Człowiek orkiestra. Jestem typowym działaczem – wolny duch, towarzyskość oraz otwartość umysłu i serca. Dzięki tym cechom jestem żywiołowa i optymistyczne nastawiona do życia, a co za tym idzie nie mam kompletnie żadnego problemu z łapaniem kontaktu (i wychwytywaniem emocji) z ludźmi co jest kluczem w fotografii ślubnej.
Moje mocne strony to: kreatywność, bujna wyobraźnia i ciekawość – które powodują, że pomysły wyciągam często z rękawa zwłaszcza w najmniej oczekiwanym momencie.
Nie owijam w bawełnę, bo szczerość i serdeczność to dla mnie podstawa w kontaktach z ludźmi,
Działacze to osoby, które potrafią przekonać do siebie i dać komfortową przestrzeń nawet osobom nieśmiałym, dlatego doskonale radzę sobie z otwieraniem ludzi na emocje co jest ważne np. przy sesji narzeczeńskiej, gdy w Twojej głowie kłębić się będą wszelkie przekonania o tym, że nie wiesz co i jak. Wspomaga to oczywiście empatia i skupienie na harmonii.
Czasami muszę działać ostrożnie by pochopnie nie wyciągnąć wniosków, ale doświadczenie w badaniu różnych uczuć i reakcji na nie rzadko kiedy powoduje, że się mylę. (ba, chyba się to nigdy jeszcze nie zdarzyło ;P)
Moją mocną stroną jest również spostrzegawczość – może czasami aż za bardzo, bo zdarza się, że niektóre rzeczy zdecydowanie mogłabym nie widzieć 😛 ale mimo wszystko na weselach jest to tak dobra cecha, że ciężko by coś umknęło moich oczom. A dokładnie o to Ci chodzi – żeby zachować jak najwięcej unikatowych chwil.
Kolejną ciekawą cechą, która posiadam jest dobroduszność, która sprawia, że rozdzielam pracę i relacje z ludźmi. Nie mam problemu stworzyć ponadczasową fotorelację bez względu na to jak dużą lub małą sympatią siebie darzymy.
Czy mam słabe strony? Jak każdy muszę je mieć, a więc chyba największa moja wada to brak koncentracji – ale nie taki jak myślisz. Nie lubię długofalowych projektów. Kocham się rozwijać i uczyć i ciągle tworzyć nowości, więc projekty, które będą trwały za długo spowodują u mnie brak dyscypliny to też, dlatego tak dużo spontaniczności w moim życiu i pracy. Nie ustalam też dużo do przodu rzeczy, żeby mi się najzwyczajniej w świecie nie znudziły.
Jestem dość chaotyczna i dla osób postronnych może się wydawać, że mam totalny nieogar we wszystkim, ale jest totalnie odwrotnie. Ten chaos napędza mnie do działania i kreatywności. Nie lubię za to papierkowej roboty. Może to spowodować ociąganie się z mojej strony z papierologią, ale słowo dla mnie jest święte, więc jeżeli powiedziałam i spisałam sobie w notatkach to tak na pewno będzie.
Działacze lubią być zbyt optymistyczni i to jest święta prawda. Często można odnieść wrażenie, że żyję jak pączek w maśle i wszystko jest dla mnie proste. Nie jest, nie pokazuje jednak takich emocji by nie zaburzyć swojego pozytywnego nastawienia. Negatywne podejście pochłania mnie tak mocno, że nie potrafię się z tego wydrapać to też nie brnę w to i idealizuję by zarażać pozytywną energią, a co za tym idzie otaczać się ludźmi z lepszym humorem. Czy to się przyda na weselu? Zawsze. Nawet największy smutas uśmiecha się, gdy ja się do niego uśmiechnę. I jest to fajne.